niedziela, 15 listopada 2009

Rozpaczliwie poszukując pepitki











Jak mieć pecha to na całego. Od 2 tygodni chodzę po sklepach i ciuchach, bo wymyśliłam sobie sukienkę w pepitkę. Czarno-białą. Sporą - nie taką, która wygląda z odległości jak szara jodełka. Mimo, że na słowo zakupy dostaję już sporej alergii, przeszłam prawie całe miasto i! brak mojego cuda... Owszem - mają taką w Camaieu ale w rozmiarze 42 i 44, w Questo wygląda jak produkt z Pekinu, w Quiosque pepitka jest malenka. Na ciuchach znalazłam fajną, ale byla w odcieniach brązu a ja bardzo nie lubię brązowego. W gattcie posiadają odpowiedni rozmiar i kolor, ale jest tak nudna - ani krztyny rockowego zacięcia.








Wczoraj wychodziłam na imprezę do baru. Skorzana spodnica jest dosć ciężka w stylizacji ze wzgledu na swoje wyuzdanie i skojarzenia z gangami motocyklistów. Gdy dodam się do niej czarną górę wyglądam jak gotycka ksiezniczka, a niekoniecznie zalezy mi na takim efekcie. Moja mama upolowała dla mnie tą bardzo grzeczną bluzkę w SH. Buty na obcasie zalozylam tylko do zdjecia - na impreze wyszlam w kozakach.








A to coś, co mi sie dzis spodobało : "Człowiek, ktorego wiedzie poczucie piekna, przemieni przypadkowy zbieg okolicznosci w motyw, ktory pozostanie w kompozycji jego zycia" (Milan Kundera Nieznosna lekkosc bytu)








Bluzka - SH



Skorzana spodnica - SH



Buty - Danija



Pasek - Vila






2 komentarze:

  1. teraz rozumiem to "KOCHAM";) sukienka kupiona w lumpeksie, więc uzbrój się w cierpliwość a na pewno znajdziesz coś w tym stylu.

    no i muszę jeszcze pochwalić Twój outfit! zestawienie black & white, ciężkiego z lekkim bardzo ładnie wyszło;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna stylizacja, szczególnie podoba mi się spódnica:)

    OdpowiedzUsuń